Antydepresanty – Fakty i Mity

Opublikowane przez Wojciech Wychowaniec w dniu

Autor: Wojciech Chudziński

               Na mówienie o depresji zawsze jest dobry moment – wobec pogłębiającego się kryzysu w dziedzinie zdrowia psychicznego każdy wysiłek w zakresie budowania wiedzy na temat możliwych form prewencji i terapii stanów depresyjnych wydaje się zasadny. Odciskająca swoje piętno na globalnej społeczności pandemia koronawirusa także nie pozostaje bez wpływu na nasilenie się tendencji do zauważania czy diagnozowania zaburzeń afektywnych, zatem to, co można zrobić tu i teraz, to rozprawienie się z mitami na temat leków przeciwdepresyjnych.

Boimy się tego, czego nie znamy i nie rozumiemy – nic więc dziwnego, że tak wiele pytań narosło wobec psychofarmakoterapii, a wobec braku klarownych odpowiedzi jak grzyby po deszczu pojawiają się spiskowe teorie i fake newsy, które nierzadko powstrzymują osoby mierzące się ze stanami depresyjnymi przed podjęciem niezbędnego leczenia. Nie ma oczywiście leków doskonałych, jednak rzeczowe zmierzenie się z faktami pozwoli oddzielić obawy od rzeczywistości i ujrzeć prawdziwą twarz antydepresantów.  

Kilka słów wstępu

Zanim skupimy się na weryfikowaniu zakorzenionych w świadomości wielu osób przeinaczeń związanych z zażywaniem leków przeciwdepresyjnych, warto dodać kilka słów wyjaśnienia o jakich tak naprawdę środkach myślimy. Lek bowiem lekowi nierówny – z punktu widzenia farmakologii nie może być mowy o stawianiu znaku równości pomiędzy określeniem leków na depresję a leków przeciwdepresyjnych co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, grupa określana jako leki przeciwdepresyjne w klasyfikacji anatomiczno-terapeutyczno-chemicznej znajduje dużo szersze zastosowanie aniżeli jedynie optymalizację zaburzeń nastroju – wybrane substancje z tej grupy z powodzeniem stosowane są w terapii bólu czy innych zmian afektu, jak zaburzenia lękowe czy zespół stresu pourazowego. Z drugiej strony zaś, pod względem klasyfikacji, w obszarze leczenia stanów depresyjnych używane są leki i preparaty należące do innych grup terapeutycznych, a nawet związki pochodzenia naturalnego – leki stabilizujące nastrój, leki przeciwpadaczkowe, leki przeciwpsychotyczne czy nasenne. Domykając temat nazewnictwa, choć leki przeciwdepresyjne mogą być uznawane za przykłady leków psychotropowych jako stosowanych w leczeniu zaburzeń zdrowia psychicznego, nie zawierają one substancji klasyfikowanych do wykazu środków odurzających i substancji psychotropowych.

Najpopularniejsze mity do obalenia

               Mity i przeinaczenia powstają nie tylko z niezrozumienia tematu i działania poszczególnych grup leków, ale także w powodu generalizacji i uproszczeń w temacie farmakoterapii stanów depresyjnych. Jednak próbując obalić mity związane z antydepresantami nie sposób także nie bazować na pewnych uogólnieniach i schematach, bowiem jest to na tyle różnorodna grupa leków, że żaden nawet najskrupulatniej przygotowany opis nie ma szans aby zostać odniesionym do każdego z preparatów tej grupy – na obronę tych słów warto wziąć pod uwagę fakt, że zgodnie z wcześniej wspomnianą klasyfikacją anatomiczno-terapeutyczno-chemiczną obecnie wyróżnia się 67 substancji o działaniu przeciwdepresyjnym.

MIT I – antydepresanty są wytworem BigPharmy

W przypadku tego mitu warto odwołać się do historii powstania pierwszego syntetycznego leku na depresję. Prawdą jest bowiem, że nie stworzono go intencjonalnie – w roku 1952 badacze Selikoff i Robitzek w trakcie badań klinicznych dwóch nowych leków przeciwgruźliczych zauważyli stymulację pacjentów w grupie przyjmującej izoniazyd i iproniazyd. Te doniesienia zweryfikowane później na gruncie potencjalnych korzyści zastosowania w psychiatrii dowiodły mechanizmu działania leku i stały się pierwszym udokumentowanym przykładem zastosowania leku w celu złagodzenia stanów depresyjnych. Zatem koncern farmaceutyczny nie tworzył leku pod chorobę, a odkrył go przypadkowo. Dodatkowo warto nadmienić, że w farmakoterapii depresji z powodzeniem wykorzystywane są wyciągi roślinne i konkretne substancje pochodzenia naturalnego, co dodatkowo przekreśla tezę o pochodzeniu antydepresantów.

MIT II – antydepresanty uzależniają

To jedno z najczęstszych przeinaczeń, które chyba z największą siłą zniechęca potencjalnych pacjentów przed przyjmowaniem leków antydepresyjnych. Warto podkreślić tu silne rozróżnienie na leki typowo odwracające mechanizm powstania depresji oraz leki pomocniczo stosowane w niektórych stanach depresyjnych. W kontekście tych ostatnich, środkami stosowanymi (coraz rzadziej na szczęście) w pierwszej fazie leczenia obok typowych antydepresantów są benzodiazepiny o działaniu hamującym i uspokajającym, mające faktycznie silny potencjał uzależniający. Ponadto, warto zwrócić uwagę, że nierzadko pacjenci mylnie nazywają uzależnieniem obserwowane objawy odstawienia niektórych leków antydepresyjnych – pojawiające się efekty nie świadczą o wytworzonym uzależnieniu, ale stanowią o czasowym opóźnieniu przełączania się organizmu na naturalne, niewspomagane zewnętrznie procesy neurohormonalne. Stąd też, pamiętając o zasadzie stopniowego wyłączania terapii przeciwdepresyjnej, z dużą skutecznością można w ogóle nie dopuścić do wystąpienia zespołu odstawiennego.

MIT III – antydepresanty sztucznie zmieniają osobowość

W zasadzie pod tym mitem kryje się kilka pomniejszych – że to tabletki na sztuczny uśmiech, że zmieniają osobowość i że wyłączają z życia. Uporajmy się z każdym z nich po kolei. W kontekście wywoływania sztucznej euforii warto podkreślić dwa aspekty: depresja nie jest brakiem szczęścia, ale objawia się spłyceniem całego spektrum afektu i leki mają pozwolić nam na obcowanie z pełnym wachlarzem emocji. Ponadto patrząc na fizjologiczny mechanizm działania antydepresantów, przywracają one jedynie zaburzoną równowagę neuroprzekaźników, nie stanowiąc zewnętrznego źródła substancji niezbędnych do przywrócenia równowagi odpowiedzialnej za odczuwanie radości. Nie do podważenia jest też fakt, że leki przywracają wpierw napęd, później nastrój, co pokazuje, że pierwszym objawem wcale nie jest uśmiech – przeciwnie, pierwsze tygodnie leczenia mogą skutkować wzrostem ryzyka samobójstw. W kontekście zmiany osobowości sprawę zamknąć powinno jedno zdanie – to depresja zmienia osobowość, a leki tylko ją przywracają. Ostatnim elementem do rozważenia jest zatem mit wyłączenia z życia – pacjenci sporadycznie obserwują nadmierną senność, spadek libido czy problemy z koncentracją. Kluczem do pokonania tych efektów jest właściwa pora przyjmowania leku, odpowiednie jego dobranie pod konkretne objawy oraz cierpliwość w doborze odpowiedniego leku. Nie ma bowiem idealnego antydepresanty – różni są pacjenci i różne ich historie, tak samo jak różne są profile działania każdego leku. Statystycznie co drugi pacjent osiągnie sukces terapeutyczny z pierwszym zaproponowanym preparatem, jednak cierpliwość popłaca, bowiem zmiana leku nierzadko przekuwa się na poprawę funkcjonowania pacjenta wcześniej niezadowolonego z efektów terapii.


Projekt The Presja działa na rzecz zwiększania świadomości ludzi w zakresie zdrowia psychicznego, szczególnie w zakresie depresji. Finansujemy także psychoterapię dla osób potrzebujących. Jeśli bliska jest Ci nasza misja zostań Patronem projektu THE PRESJA. Każde 10 złotych ma znaczenie.



0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *